Kiedy ją przeczytałam, poprosiłam Olę o zgodę na publikację na stronie szkoły. Aleksandra Gaża jest absolwentką Szkoły Podstawowej nr 10 w Piasku. Jest nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej w SP 11 w Porębie. Chętnie dzieli się swoją historią, która jest prawdziwa i wzruszająca i jednocześnie jest chyba najmilszym prezentem dla Pani Agnieszki Poloczek, najstarszej mieszkanki Piasku, która właśnie skończyła 100 lat!
Ola udostępniła również kilka zdjęć z Babcią. Niestety, wiele dawnych zdjęć nie udało się uratować po pożarze domu…
Był wrzesień 1992 roku. Chodziłam do 6 klasy szkoły podstawowej. Pewnego, słonecznego dnia „upatrzyłam” sobie w kościele Babcię. Była taka cudowna, bił od niej pokój serca, dobroć i miłość. Zakochałam się w niej, a ponieważ nie miałam już „własnej” babci i zapytałam, czy nie zechciałaby nią zostać. I tak się zaczęło. Pani Agnieszka miała wtedy 78 lat, ja 12. Na pierwszych urodzinach Babci byłam pół roku później, w styczniu. O, pamiętam to jak dziś. Zapadał zmrok, a my siedziałyśmy sobie przy kuchennym stole i nie mogłyśmy się nagadać. I tak już zostało. Kiedy udało mi się pójść do kościoła w tygodniu, za każdym razem odprowadzałam babcię do domu. Co to były za chwile! Później zaczęłam się pojawiać na urodzinach babci, gdzie gromadziła się cała, liczna rodzina. Trochę się wstydziłam, ale niepotrzebnie, bo zostałam przyjęła z otwartym sercem, jakbym była ich. I tak mijały lata. Babcia była przy mnie zawsze. Zawsze! Przy kłopotach sercowych, przy maturze, na studiach, kiedy z małej dziewczynki stawałam się kobietą, kiedy spotkałam Pawła…. Objadałyśmy się razem jabłkami, jeździłyśmy na lody. Babcia przychodziła na moje urodziny, a kiedy już nie mogła, bo bolały ją kolana to obowiązkowo w dniu moich urodzin musiałam stawić się u niej po prezent. Miałam takie trzy marzenia związane z babcią. Pierwsze to, aby udało mi się przewieźć babcię autem (Nie mogłam sobie wyobrazić, że uda mi się zdać prawo jazdy, a co dopiero mieć samochód) Drugie to, aby babcia zatańczyła na moim ślubie i trzecie, aby trzymała na rękach nasze dziecko. Wszystkie te marzenia spełniły się! Babcia na naszym ślubie nawet sobie zatańczyła i zaśpiewała do mikrofonu, a na rękach trzymała nie jedno, a nawet dwoje naszych dzieci. To kobieta wyjątkowa. Nigdy nie powiedziała złego słowa o nikim. Wszystko ją cieszy i ma oparcie w Bogu i cudownej rodzinie: w córkach, wnukach, wnuczkach, prawnukach i prawnuczkach! To historia nadająca się na powieść i kiedyś ją napiszę. Ale, ale teraz najważniejsze! DZIŚ MOJA KOCHANA BABCIA OBCHODZI SWOJE 100 URODZINY. Czuje się dobrze, dalej śpiewa mi piosenki i tyyle się razem śmiejemy. Czyż mogłam wybrać sobie lepszą babcię?
Piękna historia! Wielu słonecznych i dobrych dni życzymy Pani Agnieszce, jesteśmy dumni, że mamy w Piasku Taką Wspaniałą Mieszkankę! Dziękujemy Ci Olu za te bardzo osobiste wspomnienia.
Niezwykle wzruszająca historia…Tyle osób mijamy dziennie nie wiedząc jakie bogactwo posiadają.Wszystkiego dobrego dla pani Agnieszki i Oli :)
Pozdrawiam :)