11 października klasy V pojechały na wycieczkę w Pieniny. Pod szkołą mieliśmy już być o godzinie 6:15, a wyjechaliśmy o 6:30. Droga do miejsca docelowego trwała prawie 3 godziny, ale nam się nie dłużyło :-).
Gdy dojechaliśmy do Sromowców zaczęliśmy naszą wyprawę na Trzy Korony. Już po 500 metrów mogliśmy sobie usiąść, zjeść kanapki, wypić ciepłą herbatę i przybić pieczątki. Po 25 minutach ruszyliśmy w drogę.
Na początku pan przewodnik poinformował nas, że jesteśmy w Parku Narodowym więc nie można schodzić ze szlaku, zrywać gałęzi i liści ani siadać na ziemi. Prawię wszyscy dostosowali się do tych reguł. Szliśmy żółtym szlakiem, było trochę trudno, a szczególnie dla pań opiekunek :-). Po godzinie zrobiliśmy postój, Który niestety trwał tylko 15 minut. Pogoda nam dopisywała i choć wiał lekki wiaterek nie przeszkadzało nam to.
Po godzinie dotarliśmy do naszego celu. Podzieliliśmy się na grypy i razem z panem przewodnikiem wchodziliśmy po żelaznych schodach ( a było ich dużo) na taras widokowy. Takie tam były widoki, że chciałoby się tam zamieszkać. Można było tam zobaczyć ośnieżone Tatry, Słowację, Dunajec i inne fantastyczne miejsca. Niestety musieliśmy się pożegnać z tymi pięknymi widokami.
Gdy wszyscy już byliśmy razem zaczęliśmy powoli schodzić do Krościenka. Tam mogliśmy znaleźć jakąś knajpkę i coś zjeść albo się napić. Potem mieliśmy się zebrać pod kościołem. Robiło się już późno więc pomaszerowaliśmy do autokaru. O 19:30 byliśmy już w Piasku. I tak się skończyła nasza przygoda.